Azja,  Kirgistan,  Podróże

Kuchnia kirgiska – czego spróbować w Kirgistanie?

W Kirgistanie nie ma dania bez olbrzymiej ilości tłuszczu. Kirgizi uwielbiają mięso w każdej postaci – smażone, gotowanie, z grilla – każde! To prawdziwy raj na Ziemi dla mięsożerców. Co trzeba spróbować będąc w kraju nomadów i hodowców koni? Kuchnia kirgiska to przede wszystkim znane narodowe specjały, którymi zajadają się nawet najwięksi smakosze. Nie można ominąć przepysznie pachnącego kurdaku czy ociekającego smacznym tłuszczem beszbarmaku. Nazwy nic Wam nie mówią? A może brzmią tajemniczo i mało zachęcająco? Sprawdźcie, co naprawdę warto spróbować w samym środku Azji Środkowej!

Doznania kulinarne to ważna część każdej naszej podróży. Nigdy nie odmawiamy sobie spróbowania lokalnych specjałów w restauracjach, barach, na lokalnych bazarach, ale równie często próbujemy jedzenia, które serwowane jest na ulicy. Oczywiście wszystko z zachowaniem pewnych zasad bezpieczeństwa, aby nie dopadła nas zemsta Montezumy. Jedzenie w Kirgistanie nie każdemu może przypaść do gustu, ponieważ kuchnia kirgiska jest mocno sycąca. W serwowanych daniach sporo jest mięsa, zwierzęcego tłuszczu, dziwnych połączeń, ale bez wątpienia ta kuchnia zasługuje na uwagę nawet największych smakoszy. 

Najbardziej popularny w kuchni kirgiskiej jest Beszbarmak (бешбармак), czyli danie nazywane Pięć Palców. Składa się z makaronu i baraniny lub koniny, gdzie wszystko zatopione jest w tłuszczu i bulionie mięsnym. Makaron i mięso gotowane są w jednym garnku, by smaki mogły się ze sobą połączyć. Nazwa Pięć Palców pochodzi od sposobu jedzenia beszbarmaku – danie spożywa się jedną ręką nie używając sztućców. Ma dość specyficzny, intensywny i aromatyczny mięsny smak, dlatego też nie wszystkim smakuje. Beszbarmak porównuje się do naszych flaczków chociaż w smaku wcale nie przypomina specjału naszych babć. Cena za porcję waha się od 200 do 250 somów.

Beszbarmak - kuchnia kirgiska

Kurdak

Kurdak to smażone mięso wołowe, konina lub baranina, może być też kurczak (wersja mało tradycyjna), mocno przyprawione przez co jest bardzo aromatyczne. Podawane z dużą ilością smażonej i świeżej cebuli, ziemniakami i warzywami (najczęściej papryką). Moim zdaniem najlepsze danie jakie jadłam w Kirgistanie, bo było zawsze dobrze przyprawione, aromatyczne i bez wątpienia przepyszne! Każda wersja mięsna jest dobra choć ja polecam mięso wołowe i z kurczaka. W Tamchi mieliśmy swoją ulubioną restaurację, do której często zaglądaliśmy na kurdaka i makaron po chińsku – znajdowała się blisko plaży, mniej więcej w drugim rzędzie domów. Cena za porcję waha się od 200 do 250 somów.

Kurdak - danie kirgiskie

Lagman i samsy

Lagman to pewnego rodzaju zupa, bogracz z kawałkiem smażonego mięsa, rzadziej gotowanego, ze sporą ilością warzyw. Najczęściej podawany z ziemniakami, marchewką, papryką i pomidorami. Lagman to danie, które Kirgizi jedzą najczęściej i oczywiście jest to danie bardzo tłuste. Cena za porcję waha się od ok 150 somów.
Samsa to pieczony chlebek, bułka, ciasto z mięsem z kurczaka oraz smażoną cebulą. Samsy pieczone są w tradycyjnych piecach, podobnie jak lepioszki. Cena za jeden chlebek to 50 somów.

Lagman - danie z Kirgistanu

Szaszłyk

Szaszłyk – kolejne słynne danie kuchni kirgiskiej. Jest to grillowane mięso, najczęściej baranina, ale może być także wołowina i kurczak. Szaszłyk grilluje się na metalowych szpikulcach, nad gorącym żarem na specjalnie przygotowanym grillu. Zamawiając szaszłyk nie należy oczekiwać niczego więcej. Do dania najlepiej domówić ziemniaki i ostrą sałatkę z pomidorów. Cena od 100 do 180 somów za porcję.

Szaszłyk - danie Kirgistanu

Ashlan Fu

Każdy, kto zawita do Karakolu musi wstąpić na wielki bazar karakolski, zjeść Ashlan Fu i usiąść przy wspólnym stole z Kirgizami. Blaszaki, długie ławy z tanią ceratą, porcelanowe miseczki z zimną zupą, głośny gwar i ciepły pierożok na małym talerzyku – taki obraz zapamiętacie na długo!

Wiele z dań i potraw jest charakterystycznych tylko dla bardzo małego regionu, a nawet miejscowości. Jednym z nich jest właśnie Ashlan Fu, o którym pewnie nie słyszeliście. Ashlan Fu to zimne danie/zupa charakterystyczna tylko dla Karakolu, uznawana za przysmak, przyrządzana w niezwykły sposób na karakolskim bazarze.
 
W Karakolu zupę podaje się wszędzie, w restauracjach, barach, a na karakolskim bazarze jest wydzielona strefa, gdzie możną ją kupić na wynos lub zjeść na miejscu. Lokalne kucharki codziennie rano otwierają swoje blaszane stoiska i gotują na miejscu. Przy długim stole, a na długich ławkach aż tłoczno od klientów. To miejsce jest doskonałym punktem do obserwacji innych klientów jak i kucharek.
 
Zupa jest ostra, lekko kwaśna i ma niepowtarzalny smak. Nigdy wcześniej takiej nie jadłam. Do zupy dodatkowo można dokupić ziemniaczanego pierożoka smażonego na oleju. Smakuje wybornie – bo smak pierożoka jest równie oryginalny jak i Ashlan Fu.
Zupa nie jest łatwa w przygotowaniu. W jej skład wchodzą makaron jajeczny i ryżowy, sos sojowy, odrobina warzyw drobno pokrojonych czyli słodka papryka, marchew, pomidory, cebula, ale także ocet winny, wywar/bulion warzywny lub mięsny, drobno posiekany kurczak, ostra papryczka chili i czosnek. My Polacy mamy rosół, Kirgizi mają przepyszne Ashlan Fu. Niestety przepis, a właściwie karakolska receptura jest tajemnicą. Kucharki na karakolskim bazarze gotują zupę wyśmienicie, jest dobra na śniadanie, obiad i kolację lecz z wieczornym posiłkiem należy uważać – bazar zamykają bardzo szybko, więc aby zjeść ostatnią miseczkę Ashlan Fu, trzeba się pospieszyć. 
Ashlan Fu gdzie zjeść?

Pierogi po kirgisku

Pilmieni – małe gotowane pierożki, podobne do naszych pierogów z mięsem. W Kirgistanie najczęściej podsmażane są na maśle. Jeżeli próbowaliście kiedykolwiek pielmieni ukraińskich, rosyjskich lub kazachskich, to są w smaku praktycznie identyczne.
Manti – kolejne, tradycyjne i przepyszne danie w postaci pierogów z farszem, najczęściej mięsnym. Są to gotowane sakiewki, nadziewane mięsem mielonym oraz cebulą. Zawijane podobnie jak nasze polskie pierogi z tą różnicą, że ciasto wałkowane jest bardzo cieniutko. Manti można zamówić w wersji smażonej. Cena ok 150 somów za 5 sztuk.

Kumys, maksim i inne napoje narodowe

Kumys i maksim to dwa narodowe napoje Kirgistanu. Obecne w każdym domu, na ulicy sprzedawane w plastikowych kubeczkach z wielkich beczek firmy Shoro, w sklepie niejednokrotnie sprzedawane w butelkach po Sprite czy Coca-Coli. Smak obu jest niepowtarzalny i bardzo specyficzny, o czym warto przekonać się samemu. 

Kumys - czy to alkohol z mleka klaczy?

Czym jest kumys? Kumys to nic innego jak mleczny napój o bardzo niskiej zawartości alkoholu, choć można spotkać i takie, gdzie jego procentowa ilość jest większa. Jest alkoholem musującym, tradycyjnym napojem koczowniczych ludów z Azji Środkowej (baszkirskich, kirgiskich, mongolskich i tatarskich). Wytwarzany w wyniku fermentacji mleka klaczy lecz spotyka się również kumys z mleka oślego, owczego czy nawet wielbłądziego. Najlepszy kumys pochodzi z regionu Song-kul.

Kumys dawniej produkowany był w naczyniu ze skóry (w tzw. chinach), które wcześniej było czyszczone i opalane nad ogniskiem aby nadać mleku odpowiedni posmak i zapach. W naczyniu tym do świeżego mleka dodawało się odrobinę starego kumysu, tak zwany ferment. W trakcie produkcji niezbędne jest częste potrząsanie naczynia z mlekiem. Obecnie mleko fermentuje w plastikowych beczkach ustawionych najczęściej przy wyjściu tak, aby każda wychodząca i wchodząca do jurty osoba nie zapomniała przemieszać fermentującego mleka.

Jeżeli ktoś proponuje Ci spróbować kumysu, należy to zrobić. Odmówienie uznawane jest za bardzo niegrzeczny gest.

Kumys ma smak kwaskowaty, lekko musujący, a alkoholu nie da się wyczuć lecz można się nim upić. To jedyny napój, który mogą pić muzułmanie nie popadając w konflikt z prawami Koranu.

Ludy koczownicze Azja Centralna

Maksim - na letnie orzeźwienie

Maksim to napój produkowany z pszenicy, ulubiony napój Kirgizów pity w trakcie upalnego lata. Jest orzeźwiający oraz zdrowy, o lekko kwaskowatym smaku. Kolor nie zachęca do jego wypicia, ale warto go spróbować. W Biszkeku można go kupić na każdym kroku, jest sprzedawany w beczkach firmy Shoro.

Herbata

Herbata – najczęściej czarna ale spotyka się również zieloną, jest bez wątpienia narodowym napojem, a sposobów na jej podanie jest wiele. Najczęściej robi się mocny wywar, a dopiero później dolewa się gorącej wody. W ten sam sposób pije się herbatę np. w Turcji. W Kirgistanie podają herbatę w porcelanowych miseczkach z dodatkiem miodu lub marmolady. 

Borsok

W Azji Środkowej bardzo ważnym elementem kultury jest oddawanie czci zmarłym. Jednym ze sposobów jest łączenie się ze zmarłym poprzez smażenie ciastek, chlebka o nazwie borsok. Wykonane są z mąki, soli, masła, cukru, drożdży i oleju roślinnego. Smażenie jest dość trudne i czasochłonne. Ciasto formuje się w małe kulki, smaży na patelni zwanej kazanem (podobna do woka), a zajada z masłem, dżemem, owocami, miodem lub lokalnym serem. Borsok znajduje się na kirgiskim stole przy każdej okazji – od ślubu po urodziny i pogrzeby. Jedząc borsok spożywamy symboliczny posiłek za zmarłego.

Urodziny jednej z Kirgizek - na ceracie rozłożone są miski z płowem, borsokiem, sałatkami, ale także kieliszki z wódką. Zaproszenie do wspólnego biesiadowania było dla mnie bardzo dużym wyróżnieniem. Na zdjęciu są kobiety w wieku od 35 do 78 lat - wszystkie z okolicznych jurt nad jeziorem Song Kul.

Jak zrobić, a później usmażyć borsok znajdziecie na filmie zamieszczonym poniżej.

Czego jeszcze warto spróbować w Kirgistanie?

Arak to silna wódka o smaku anyżowym, zawartość alkoholu waha się od 40 do nawet 80 %. Należy uważać na tzw. samogonki czyli wódki produkcji domowej.
Czym jest kurut? Kurut to wysuszone kulki z zsiadłego mleka owczego. Coś takiego można spotkać tylko w Azji Środkowej. Jest to kirgiski przysmak, a zajada się go jak paluszki czy nawet chipsy. Smak jaki przypomina… hmm … słony, kwaśny, dziwny, ale na pewno mleczny. Można je kupić i na bazarze i w sklepie, w ładnie zapakowanych saszetkach jak na zdjęciu poniżej. Z kurutu wyrabia się również napój o nazwie chalap. Najczęściej miesza się go z wodą. Chalap można kupić m.in. na ulicach Biszkeku, w smaku lekko kwaśny, podobny do maślanki, ale nie jest aż tak gęsty. To, co go wyróżnia, to lekko gazowany posmak. Chalap jest moim ulubionym kirgiskim napojem. Chalap można zmieszać z maksimem, a z tego połączenia powstaje napój nazywany aralash.
Kurut - Kirgistan
Kurut - Kirgistan

Ceny w Kirgistanie

Być na diecie w Kirgistanie to rzecz niemożliwa. Jedzenie jest bajecznie tanie, obiad dość sporej ilości kosztuje tutaj max 250 somów co w przeliczeniu na złotówki wynosi ok 20 zł.
Wódka – od 100 do 250 somów
Vivat od 160 somów
Ozon od 190 somów
Koniak Bishkek – ok 250 somów
Chleb – 15 somów tradycyjny okrągły chlebek, inne ok 20 somów
Wędzona ryba – max 50 somów
Kukurydza gotowana – 30 somów
Melon żółty ok 1,5 kg – 80 somów – zawsze słodkie, zawsze kremowe, zawsze dojrzałe
Morele – 1kg – 90 somów – czasem nie wyglądają zbyt ładnie ale są przepyszne
Pomidory – 1 kg – 30 somów
Papryka 1 kg – 40 somów
Ogórki – 1 kg – 25 somów
Miód – naturalny, można kupić na każdym bazarze. Pół litra miodu kosztuje 200 somów .
Lody – 20-25 somów. W Kirgistanie można zjeść NAJLEPSZE lody w polewie czekoladowej z całymi ziarnami słonecznika lub sezamu. Dlaczego żadna fabryka lodów w Polsce na to nie wpadła? Od początku wyjazdu zjadłam ponad 30 takich lodów.
Magiczny napój w puszcze z całymi owocami, jaka szkoda, że nie pamiętam nazwy – 30 somów – coś, czego nikt inny lepiej nie mógł wymyślić. Owoce i sok w jednej puszcze. Napój produkowany w Korei, sprowadzany w sporych ilościach do Kirgistanu i bez wątpienia bajeczny. Za pierwszym razem myśleliśmy, że sok jest zepsuty bo „coś tam pływa”. Dopiero po chwili, czytając kulawo napisy po rosyjsku okazało się, że to całe owoce. Najlepszy jest z kawałkami winogron i ananasa.

Kirgiska dziewczynka sprzedaje miody na rodzinnym straganie

Arbuzy z Kirgistanu - hit każdego gorącego lata!

Arbuz – 8 kg – 130 somów – NAJLEPSZA RZECZ JAKA MOŻE CIĘ SPOTKAĆ W KIRGISTANIE. Gdzie dostać najlepszy arbuz? Należy szukać samochodu ciężarowego wypełnionego po brzegi tymi pysznymi owocami. Sprzedawca z samochodu zna się jak nikt inny na tym, co sprzedaje. Prosząc o mały nie należy oczekiwać 3 kg arbuza. Mały to co najmniej 8 kg arbuz, ale sprzedawca wybierze najlepszy (ma swoją magiczną metodę wybierania dobrego arbuza) i nawet da spróbować kawałek. Jeżeli okaże się mało słodki (co raczej się nie zdarza), sprzedawca proponuje następny. ARBUZY POLECAM! Ważna rzecz – najlepiej kupować na przełomie lipca i sierpnia – są wtedy najtańsze ponieważ są z Kirgistanu. Kupowane na początku sezonu są drogie ze względu na to, że Kirgizi muszą je sprowadzać z Uzbekistanu.

arbuzy z Kirgistanu

Doznania kulinarne to ważna część każdej naszej podróży. Nigdy nie odmawiamy sobie spróbowania lokalnych specjałów w restauracjach, barach, na lokalnych bazarach, ale równie często próbujemy jedzenia, które serwowane jest na ulicy. Oczywiście wszystko z zachowaniem pewnych zasad bezpieczeństwa, aby nie dopadła nas zemsta Montezumy. Jedzenie w Kirgistanie nie każdemu może przypaść do gustu. W serwowanych daniach sporo jest mięsa, zwierzęcego tłuszczu, dziwnych połączeń, ale bez wątpienia ta kuchnia zasługuje na uwagę nawet największych smakoszy. 

Jurty w Kirgistanie
error: Content is protected !!