Zamek Świny – dziki zachód. A nie! To Dolny Śląsk!
Mało znany zamek, a właściwie ruiny zamku Świny na Pogórzu Kaczawskim w Sudetach są miejscem omijanym przez wielu turystów podróżujących do Karpacza czy Szklarskiej Poręby. Zamek Świny jest najstarszym prywatnym zamkiem na terenie Polski. Zbudowany z brunatno-czerwonego zlepieńca na wzgórzu zamkowym, góruje nad małą miejscowością. Leży godzinę drogi od Wrocławia, nieopodal słynnego Bolkowa, nad którym góruje zamek.
Kilka słów o zamku
Zamek był pierwotnie grodem, następnie zamkiem obronnym, a od początku XVII wieku zamkiem mieszkalnym. Fragment murów, który wystaje spod bujnej zieleni nie zapowiada tego, co znajduje się na szczycie wzgórza. Zamek wielokrotnie był poddawany renowacjom, jednakże do dnia dzisiejszego pozostaje ruiną. Mieszkali w nim dzielni i waleczni Świnkowie. Według wielu średniowiecznych zapisków cechowali się długowiecznością i … skłonnościami do nadużywania wina.
Zamek jest jednym z najstarszych zamków piastowskich na Dolnym Śląsku. Jest jednocześnie najstarszym prywatnym zamkiem w Polsce. Legenda głosi, że ruiny łączy podziemny tunel z pobliskim zamkiem w Bolkowie. W przyzamkowym kościele znajdują się groby właścicieli posiadłości (m. in rycerza o imieniu Burgman, który zmarł w wieku 110 z powodu przeziębienia, chociaż wcześniejsze zdrowie pozwalało mu na swobodne cwałowanie konno po okolicznych łąkach i polach).
Herb, głowa dzika i wielkie polowanie
W 712 roku rycerz Biwoj, giermek królowej Libuszy, brał udział w polowaniu zorganizowanym przez królową w pobliskich sudeckich lasach. Gdy agresywny odyniec ruszył w trakcie polowania na królową, dzielny giermek pobiegł na ratunek swojej Pani. W trakcie nierównego pojedynku skruszył drzewiec oszczepu i zabił zwierzę gołymi rękami. Królowa Libusza nagrodziła walecznego rycerza Biwoja i nadała mu nazwisko Świnka, głowę dzika w herbie i okoliczne ziemie. W późniejszym czasie rycerz pojął za żonę siostrę królowej – księżniczkę Kazię. Syn Biwoja i Kazi zbudował gród na szczycie wzgórza w powiecie jaworskim.
Przeniesienie kasztelanii do Zamku Świny
W 1230 roku książę świdnicki przenosi kasztelanię z Bolkowa do Świny. Świnkowie wznoszą w okresie od XIV do XV wieku zamek, który w czasie wojny siedmioletniej zostaje splądrowany przez rosyjskich żołnierzy. Od tego czasu pozostaje niezamieszkany i popada w ruinę, jednakże zachowały się gotyckie mury i dwie wieże. Najnowsza część to dobudowana brama, którą można wejść na zamkowy dziedziniec. Za dziedzińcem, po małych schodkach można wejść na Zamek Górny, czyli najstarszą część budowli. Całość otacza 2,5 metrowy mur.
Winne upodobania
Ród Świnków słynął z upodobania do hucznych biesiad, węgierskich win i mocnych trunków. Zapiski mówią, że prawdopodobnie Henryk Świnka pił tylko z dziesięciolitrowej czary, jednocześnie gardząc innymi mniejszymi naczyniami.
Pijany jak Świnka
Alkoholowe ekscesy rodu Świnków przeszły do legendy. Pijacki turniej Jerzego Wilhelma Świnki to historia, z której każdy z nas pamięta jedno, najważniejsze zdanie – Pijany jak Świnka uproszczone do Pijany jak świnia!
Podczas uczty na cześć goszczącego w zamku szlachcica doszło do licznych przechwałek, kto więcej wypije. Założyli się o tysiąc dukatów i karetę zaprzęgniętą w sześć koni. Gość, czyli szlachcic opróżnił 20 butelek węgierskiego wina. Jerzy Świnka kazał przynieść wiadro, którym poiło się konie, nalał do pełna reńskiego wina i wypił jednym haustem. Szlachcic zbladł i zaczął się zbierać do wyjścia. Jerzy Świnka odprowadził gościa namawiając przy wyjściu do wypicia ostatniego „strzemiennego”. Alkoholowe ekscesy szybko rozniosły się po okolicy. Stąd też powiedzenie „Pijany jak Świnka”, które z czasem zmieniło się na „Pijany jak świnia”.
Wermacht, magazyn części samolotów, sprzedaż Zamku Świny
Okres II Wojny Światowej to przejęcie zamku przez państwo. Wermacht urządził w nim duży magazyn części do samolotów. Od roku 1991 zamek ma prywatnych właścicieli. Został sprzedany za 23 tysiące złotych wraz z 10 hektarami ziemi. Przeszedł wtedy w ręce Jarosława Cybulskiego, prezesa winiarskiej firmy Wine4You. Niestety, niedługo po kupnie zamku zmieniły się plany Jarosława Cybulskiego i zamek został wystawiony za 2,5 miliona.
Wejście na Zamek Świny – informacje praktyczne
Do bram zamku można dojechać samochodem, bo to właśnie tuż obok znajduje się mały parking na kilka samochodów.
Na drzwiach bramy wisi tabliczka z namiarem na klucznika, a wstęp kosztuje ok. pięciu złotych. Ruiny można obejść dookoła, a na wielkim dziedzińcu, w środku zamku, jest punkt widokowy na najbliższą okolicę
To miejsce, chociaż często omijane na trasie z Wrocławia, zasługuje na chwilę uwagi i krótki spacer po okolicy.